„ Kimże będzie to dziecię?”
„Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała :”Nie, lecz ma otrzymać imię Jan”. Odrzekli jej :” Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię”. Pytali więc znakami jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał :” Jan będzie mu na imię. I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali : „ Kimże będzie to dziecię ?” Bo istotnie ręka Pańska była z nim.” (Łk 1, 57-66)
„Kimże będzie to dziecię?” Odwieczne pytanie rodziców. Kimże ono będzie ? Dobrym czy złym człowiekiem, mądrym czy głupim, bogatym czy biednym, pobożnym czy bezbożnikiem ? I choć nie zadajemy tych pytań bezpośrednio nad kołyską, to przecież mamy je gdzieś „w tyle głowy”. A przecież jest najprostsza odpowiedź. Jest i będzie obrazem Boga, jest stworzone na Jego obraz i podobieństwo.
To On , jak mówi Psalmista „utkał” je w łonie matki, i powierzył je nam rodzicom. To my dalej „tkamy” jego duszę umysł i ciało. To my współdziałamy z Bogiem od dnia Chrztu św. by wzrastał w bogobojności. Świat będzie nam nieustannie wyrywał to dziecko z naszych rąk, a diabeł będzie chciał je „pożreć”. Ale to nam Bóg dał łaskę, aby to dziecię nieustannie przybliżać do Jezusa. Jeśli z niej nie skorzystamy, to daremne będą późniejsze głupkowate, pełne smutnego zdziwienia słowa : „ I co z niego, co z niej wyrosło?