Trochę o słuchaniu

                                                       

 „Przywołali ich potem i zakazali im w ogóle przemawiać i nauczać w imię Jezusa.   Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli:” Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga    (Dz 4, 18-19)

         „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr i Apostołowie”   (Dz 5, 29)

 

To oczywiste. Każdy chrześcijanin zgodzi się z tymi zdaniami wypowiedzianymi przez Apostołów. Skoro mamy wybór między ograniczonością człowieka, a wszechmocą i wszechwiedzą Boga, Boga, który jest czystą miłością, to ten wybór wydaje się oczywistością, także z punktu widzenia naszego rozumu. Teorie zatem mamy „z głowy”. Skoro tak to zajmijmy się „realem”

Kłopot pojawia się kiedy zdanie, pogląd czy nakaz naszego bliźniego jest inny, często radykalnie inny, niż to co mówi do nas Bóg. Powiedzieć tak po prostu, że On nie ma racji – trochę głupio. Mimo całej naszej ludzkiej pychy wiemy, że to bardzo źle brzmi. No ale od czego nasza inteligencja, no powiedzmy spryt. W wyniku ewolucji, na przestrzeni wieków dorobiliśmy się pewnych rozwiązań. Pora je przedstawić.

Najprostsze  to udać, że tak naprawdę to my nie wiemy, co do nas mówi Bóg, a nawet jak już wiemy, to przecież mogliśmy zapomnieć. Tyle spraw musimy zapamiętać, a człowiek nie komputer, te zresztą też się „zawieszają”. Ale co zrobić jak wiemy i nie możemy zapomnieć? To wprawdzie pech, ale takie jest życie. Co robi wtedy rozsądny człowiek? Zawsze możemy uznać, że Bożego przesłania nie zrozumieliśmy. W końcu te dwa tysiące lat to nie pstryknięcie palcami. Inne czasy i warunki, ludzie też inni, gorsi znacznie, no nie wszyscy, są wyjątki, palcem nie będę pokazywał, tak się powie. Jakby Jezus tak z bliska zobaczył tych „ciapatych”, to z pewnością by przeredagował odpowiedni fragment Ewangelii. Tę myśl warto zresztą należycie rozwinąć i są zdolni, wybitni ludzie, którzy to czynią. Jeden tylko przykład – nie pożądaj żony bliźniego. Litości, jakiej żony? Powinno być – partnerki. A to tylko przykład „kosmetycznej” zmiany.

W zasadzie można by te rozważania zakończyć, ale pochylmy się z troską nad najsłabszymi z nas, tymi którzy wiedzą, pamiętają i rozumieją, ale nie dają rady, nie potrafią, przecież nie można kopać leżącego. Ja bym oczywiście chciał, ale rozumiesz Panie, skoro nawet św. Paweł mówi, że jest poronionym płodem, że chce dobrze, a czyni źle, to gdzie tam mnie do niego. Prochem jestem i w proch się obrócę, ale są na szczęście lepsi ode mnie. Oni słuchają Ciebie za siebie i za mnie. To chyba też ten Paweł powiedział, żeby jedni drugich ciężary nosili, to ja będę ten drugi.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.