Kto sieje wiatr… -ponownie

                          

 

W mojej rodzinnej wsi, jeszcze przed wojną, zdarzyła się wyjątkowo dotkliwa susza i kobiety postanowiły zamówić Mszę św. w intencji o deszcz. Udały się więc od domu do domu, by zebrać datki na opłacenie owej intencji. Zdziwiły się jednak niepomiernie, gdy do ofiar pieniężnych dołączył się mieszkający we wsi Żyd. Zaznaczył wszakże, że on by bardzo chciał, żeby ów deszcz był „bez huku i błysku”. No i słusznie, kto tam by chciał, może po za łowcami burz, słyszeć huk i błysk. Taka burza często przynosi straty materialne, a można w czasie jej trwania także stracić życie. Zwykle burzę poprzedza silny wiatr i to jest ostatni moment, by ją zauważyć i podjąć mądrą decyzję. Biada temu, kto ten wiatr będący zwiastunem burzy, zlekceważy.

Tak zgadzam się z ks. Kardynałem Nyczem aby nie przekraczać pewnych granic, zgadzam się, że wieszanie takiej czy innej flagi na figurze – pomniku Jezusa Chrystusa, było czynem niewłaściwym. Tu nawet nie chodzi o moje zgorszenie, bo widzę znacznie gorsze rzeczy, ale o to by tę przestrzeń sakralną wokół poświęconego monumentu, wyłączyć ze sporów toczonych przez różnych ludzi. Do tego momentu trudno wierzącemu chrześcijaninowi nie zgodzić się ze słowami Kardynała. Trzeba jednak zadać inne pytanie – czy naprawdę ks. Kardynał dopiero teraz zauważył, że granice są przekraczane, że dopiero teraz należy zabrać głos? Czy naprawdę nie słyszał, gdy szczególnie w okresie przedwyborczym z ust prominentnych polityków lało się szambo wobec ludzi określanych jako społeczność LGBT? Czy nie słyszał jak odmawiano im człowieczeństwa, jak podle oskarżano ich o wszelakie zło. Napisałem niejeden artykuł na temat milczenia naszego Kościoła wobec spraw wołających o pomstę do nieba (pierwszy raz za redaktorką „Deonu” używam tego określenia w tym miejscu) więc szkoda się powtarzać, choć lista tego o czym Kościół milczy, ciągle się wydłuża.

To prawda i ja i wielu innych pójdziemy do Kościoła, bo tak jak apostołowie – do kogóż mamy iść? Nie ma innego ołtarza na którym kapłan mocą Jezusa przemienia chleb i wino w Jego Ciało i Krew na życie wieczne, ale by wydawać odezwy trzeba mieć autorytet, a ten póki co, powędrował sobie za góry i lasy.

Ale pytań ciąg dalszy. Co stało się, że takich wydarzeń, jak to ostatnie w Warszawie,ciągle przybywa? Może odpowiedź jest właśnie taka jak w tym ludowym powiedzeniu – „Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”. Tu nie ma żadnej satysfakcji z tej burzy, ale mądrość domaga się, by umieć wyciągać wnioski z tego co obserwujemy. Niestety wiatr zlekceważono, burzy zlekceważyć się nie da.

To że taka czy inna władza może się części społeczeństwa nie podobać, nie jest niczym niezwykłym, Kościół wszakże powinien być tym miejscem, gdzie w pokoju i braterskiej miłości spotkają się i ci, którzy głosowali za i ci którzy przeciw. Kościół może i powinien być miejscem spotkania człowieka (każdego człowieka!) z Bogiem i ze swoim bliźnim. Kościół, który opowiedział się nie po stronie wspólnych, uniwersalnych i odwiecznych wartości, a po jednej stronie politycznego sporu, zaprzepaścił moc jednania. U jednych budzi to tylko smutek i żal, u drugich gniew i oburzenie. To są owe zwiastuny burzy, wiatr napędza turbiny elektryczne, ale niszczy też domostwa.

Ktoś kto nieustannie słyszy, że jest zboczeńcem, komu przypisuje się wszelakie zbrodnie, który widzi, że ci którzy powinni go bronić – milczą, hoduje w sobie zemstę. Dla niego jest to sprawiedliwa odpłata za podłość „tęczowej zarazy”, za zawoalowane  nawoływanie do przemocy (ubiegłoroczny marsz w Białymstoku), za brednie o seksualizacji dzieci, naukę masturbacji w przedszkolach i bruzdy dzieci poczętych z „in vitro”, a wymieniać można jeszcze długo.

Zemsta, każda zemsta jest złem, bo niszczy i mściciela i jego ofiarę, ale wygląda na to, że trzeba będzie przyjąć do wiadomości, że będzie się rozszerzała. Ci, którzy w ten sposób walczą o swoją godność, mają w głębokim niepoważaniu takie czy inne odezwy. Dzisiaj można ich ukarać, ale jutro może być inne i co wtedy? W najlepszym wypadku gorycz i obojętność, w gorszym strach pisać, a nawet myśleć. O to chodzi?

A przecież to nie jedyne zgorszenie jakie funduje nam nasza hierarchia i znakomita część duchowieństwa. Pisałem o tym wielokrotnie, pisali i wołali prorockim głosem znakomitsi ode mnie. I nic, „grochem o ścianę”. Dlaczego? Odpowiedź jest banalna. Przecież to nie my jesteśmy winni, to winne jest lewactwo, a właściwie międzynarodówka lewactwa. Serio! To z Ewangelii!

No tak wypada uderzyć się najpierw we własne piersi przebrzydły lewaku, co zmuszasz dyżurnych komentatorów do ciągłego prostowania twoich pokrętnych, lewackich dróg i dawania świadectwa prawdy. Żadnej refleksji, żadnego zadumania się nad otaczającą rzeczywistością – tylko lewactwo! Już tak kiedyś było. – Panie, przecież to nie ja zerwałem ten owoc, to ona dała mi skosztować. A kto ją postawił Panie przy mnie?

Tak wiem, najlepiej by było, gdyby dobry Pan swoją ręką wytępił to lewactwo, tę tęczowa zarazę, tych wszystkich, którzy nie dość kochają Matkę Bożą. Na razie Bóg się nie kwapi, ale jakby co to pomożemy! A potem nastąpi prawdziwa dobra zmiana, już bez cudzysłowu. Prawdziwi Polacy w prawdziwym Kościele, prowadzeni przez prawdziwych duszpasterzy. Krótko mówiąc – Alleluja i do przodu. Ale to na razie nadzieja, oby nie płonna. Póki co trzeba wziąć się za bary ze wspomnianym lewactwem.

Lewactwo od czasu kiedy na jego czele stanął wielki, ubrany na biało lewak, ciągle podnosi głowę. No i poszło, lewactwo jest wszędzie. Lewacka „Pew Research Center” na podstawie badań stwierdziła, że Polska jest najszybciej laicyzującym się krajem na świecie. A ktoś się dziwi temu gdy lewacki jest „Tygodnik Powszechny”, gdy lewacka jest „Więź”, gdy bodaj najpopularniejszy portal katolicki „Deon” zalatuje lewactwem – no cóż nie daleko pada jabłko od jabłoni. Dziwić się lewactwu, gdy takie tuzy duchowieństwa jak te Bonieckie, Wiśniewskie, Lemańskie i wielu innych, całym sercem oddane lewactwu. A przecież nawet „Psy Pańskie”, dominikanie, też ich znaczna część zarażona lewactwem. O mały włos a katolicki(?) lewak zostałby prezydentem. A cóż powiedzieć na gwiazdę śmierci (bez cudzysłowu) z Czerskiej i tego jej bękarta TVN?

Na szczęście my prawdziwi Polacy żyjemy na wyspie normalności, my jesteśmy tą wyspą normalności i kwitnącego chrześcijaństwa. Czasem jak to na wyspę próbują się dostać tonący, no to z buta ich, niech spie… do siebie, my ogłosimy Chrystusa królem Polski, i jeszcze raz radosne – Alleluja i do przodu, a nasza Matka Boża zawsze dziewica!

To miał być koniec, ale nie będzie. Sz. Hołownia zamieścił na swojej stronie zdjęcie uzbrojonych policjantów pilnujących figury Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu i to zdjęcie przejdzie do historii :” Kościół, który nie rozumie, co czyni, gdy pozwala policji urządzać demonstrację siły pod figurą Tego, który nawet w obliczu oczywistej przemocy zabronił używania miecza i rozmawiał ze swoimi oprawcami – pokazuje ludziom, że nie rozumie nic ze swojego założycielskiego tekstu. A jeśli apostoł nie zrozumiał nic z powierzonego mu przesłania, po co w ogóle z nim iść, jak mu ufać? Straci państwo. Na lata przestaną mu ufać ci, którzy nie chcą w nim widzieć kancelarii parafialnej. Straci Kościół, który dokładnie zawsze w swojej historii tracił, gdy blatował się z władzą. Bo jeśli nie przekazuje nauki Jezusa, tylko opowieść o swoim komforcie – ludzie wzruszą ramionami i pójdą dalej, nie widząc w tym żadnej świeżości, wiarygodności i nowego sensu. O swój komfort dba każdy, wielkie mecyje.” (Szymon Hołownia)

Parę lat temu pewien znany polityk publicznie stwierdził, że po co biskup, który kłamie. Oczywiście, prawdziwie polskie media załamały ręce z oburzenia, a dziś cały Kościół cierpi z powodu biskupów, którzy kłamali i oszukiwali. Teraz, jak pisze Sz. Hołownia, doświadczamy hierarchów, którzy łagodnie mówiąc, nie rozumieją po co są pasterzami. Nie wiem ile lat upłynie jak ta wiedza stanie się oczywista, ale radości z tego nie będzie.

8 komentarzy do “Kto sieje wiatr… -ponownie”

  1. Oczywiście każdy jest naszym bratem i siostrą i każdego należy szanować i kochać. To nasze podstawowe przykazanie miłości. Jest jednak takie pytanie które utkwiło w mojej głowie. Czy w imię miłości my mamy pozwolić na zniszczenie wiary w Jezusa Chrystusa? Naszej wiary ?Przecież lgbt to ideologia która za cel obrała sobie zniszczenie kk. /manifa z tęczową Matką, wagina na wzór monstrancji/ Każdy chce tolerancji akceptacji i zrozumienia ale czy sam ją potrafi zastosować do bliźniego ? Ja jestem oburzony i zniesmaczony zachowaniem Margot. I mówię zdecydowane nie na obrażanie uczuć religijnych. W ewangelii czytam że mam pouczyć Brata/sSiostrę jeśli zeszła na złą drogę co też czynię. Proszę Was Bracia i Siostry lgbt nie idźcie taką drogą.

    1. Pański komentarz jest dowodem na to, że można rozmawiać ze sobą nawet jeśli nie we wszystkim się ze sobą zgadzamy. Dziękuję. Wie Pan zarówno wśród ludzi określających się jako LGBT, jak i tych którzy nie mają z tym środowiskiem nic wspólnego, są ludzie dobrzy i źli, mądrzy i głupi, ” Panie toć i w lesie drzewa nierówne” ( słowa podlaskiego chłopa). Wszelkiego rodzaju ekscesy, choćby te, które Pan wymienił nas bolą i nie powinny mieć miejsca. Z pewnością można mówić o jakiś poglądach ludzi LGBT, nie nazwałbym jednak tego ideologią. Czy ich celem jest walka z Kościołem? Zapewne niektórzy mają taki zamiar, ale czy nie widzi Pan, jak wielu heteroseksualnych robi to samo? Ich wspólną ideologią jest nienawiść. Myślę, że dla większości ludzi LGBT ” ideologią” jest:” Żyj i pozwól żyć innym”. Tymczasem z bardzo niewielkiej 2 -3 procentowej grupy w społeczeństwie (każdym społeczeństwie) czyni się obrzydliwego wroga odpowiedzialnego za wszystkie możliwe grzechy. Przepraszam ale czy wyrafinowana rozpusta, która statystycznie rzecz biorąc jest także w środowiskach LGBT, nie dotyczy heteroseksualnych? Czy oni rozbijając rodziny w imię ” miłości”, narażając niezliczoną ilość dzieci na cierpienie, są niewinni bo „kochają normalnie”? A co do Margot, rzecz dotyczy raczej sposobu jej traktowania, a nie stwierdzenia, że była niewinna. Przypomina Pan sobie jak usprawiedliwiano w sądzie narodowców, którzy bili kobiety? No bili, ale tak aby nie uszkodzić części ciała wrażliwych

  2. Mam znajomego który jest homoseksualista, opowiadał mi wiele o swoim środowisku np o starszym panu który rozpacza gdy wspomina jak uwiódł go mężczyzna w młodości. To wszystko nie jest łatwe . Istnieje prawo pierwszego kontaktu i tak łatwo zwieść młodego człowieka kiedy dopiero kształtuje się jego osobowość . Szerzenie ideologii lgbt jest bardzo groźne dla młodych wrażliwych ludzi nie mających często wsparcia w rodzinie.Prosze poczytać np Coehna

    1. Dziękuję za komentarz. Ma Pani rację, te sprawy nie są łatwe. Ja nie wykluczam zła po stronie środowisk LGBT, ja zwracam uwagę na ” kto bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem”. Obowiązująca narracja jest taka, że heteroseksualnie można robić największe grzechy i jeszcze się nimi chwalić – patrz życie ” miłosne” różnych celebrytów i celebrytek. Społeczeństwo z radosnym uśmiechem czyta czy ogląda kto kogo zdradził, kto rozbił małżeństwo i jak się ” dzielą” dziećmi i wszystko jest dobrze, bo są hetero. A przecież jakże często są to niewyobrażalne łajdactwa i podłości, także zwyczajna rozpusta. I co? I nic, bo oni „normalnie” w łóżku. No to ja dziękuję za taką normalność i… moralność. Z pewnością mają miejsce uwiedzenia homoseksualne ale ,może to zabawne w tym kontekście, natura na to nie pozwala. Według naukowców, a ja szanuję ich zdanie, homoseksualizm jest w jakiś, dokładnie nie wiadomo jaki sposób, wrodzony. Niech Pani spróbuje przekonać osobę praworęczną do tego, by posługiwała się lewą ręką. Dziś to nie do pomyślenia ale ja jeszcze pamiętam jak moich kolegów leworęcznych wyzywano od mańkutów i niemal na siłę chciano zrobić ich praworęcznymi. A jeszcze co do uwiedzenia. Naprawdę uważa Pani, że to podłe działanie ma miejsce jedynie wśród osób homoseksualnych? Znam sytuację gdzie takie uwiedzenie ” normalne” kończyło się tragicznie, albo zmarnowaniem życia uwiedzionej osoby. Myślę, że całego problemu osób LGBT byłoby zdecydowanie mniej, gdyby chrześcijanie zastosowali się do nauczania zawartego w Katehizmie Kościoła katolickiego. Wedle naszej wiary to my, nie oglądając się na nikogo, mamy każdego kochać. Trudna to mowa? Ano trudna.

  3. Czytam sobie Pana Rafała i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dużo tutaj grochu z kapustą a wszystko i tak na opak. Zaczynając od końca, tzn. od ostatniego komentarza ze strony Pana Rafała, no to ciekawe. Dobrze, mamy wszystkich kochać? Ok. ale w takim razie dlaczego z taką pogardą wyraża się Pan o środowisku Radia Maryja, o samym Radiu i Ojcu Dyrektorze? Czy obowiązek miłości bliźniego działa tylko w jedną stronę? Sam Pan sobie zaprzecza, nie po raz pierwszy zresztą. Natomiast rozwijając tę myśl dalej to muszę powiedzieć , że to co Pan pisze zawsze o tym ewangelicznym obowiązku miłości bliźniego to jest kompletne przekłamanie. Całkowicie błędna interpretacja. Gdyby tak było to Chrystus powiedziałby : „miłujcie się wszyscy’ i to byłaby cała Ewangelia. Ale jednak tak nie jest. Chrystus wyraźnie daje nam konkretne wytyczne co do tego jak ma wyglądać nasze życie , wskazuje w bardzo prosty i wyjątkowo klarowny sposób na czym polega moralność, obowiązek, miłosierdzie. Gdyby przyjąć Pana interpretację to nie byłoby miejsca na historię o rozpędzeniu kupców w Świątyni jerozolimskiej, gdyby Chrystus myślał tak jak Pan to wszedłby i powiedział: „Szanuję Wasze słabości, handlujcie uczciwie, nie oszukujcie. Miłujcie się wzajemnie”. Stało się jednak inaczej. Najlepszym przykładem jest zawsze scena z nierządnicą, której Chrystus NIE POTĘPIA ale wyraźnie mówi NIE GRZESZ WIĘCEJ. Czy Pan to zrozumiał? NIE GRZESZ WIĘCEJ. Zresztą i samo przykazanie miłości mówi wyraźnie: A BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO. A przecież od siebie jednak wymagamy CZEGOŚ, musimy robić COŚ, musimy podejmować JAKIŚ WYSIŁEK , moralny fizyczny , duchowy. Inaczej przecież będziemy szli ŚCIEŻKĄ SZEROKĄ , a przecież do Królestwa Niebieskiego wejdą Ci którzy będą szli ŚCIEŻKĄ WĄSKĄ.
    To tytułem wstępu (-:
    Jeżeli chodzi o zarzuty wobec episkopatu które Pan tradycyjnie już umieszcza w każdym prawie swoim tekście to mogę powiedzieć tyle, że większość hierarchów zachowuje się bardzo powściągliwie i według mnie jest to chyba najlepsza postawa w obecnych czasach. Zobaczmy, hierarchowie prawie nie zabierają głosu w bieżących sprawach a i tak z każdej strony zarzuca się im a to zbytnie zaangażowanie a to brak reakcji ( tak jak u Pana). Czasami milczenie lub powściągliwa reakcja jest cnotą, szczególnie w tak burzliwych czasach jak obecnie. Tej powściągliwości nie mają Pana bohaterzy, szczególnie podoba mi się Pana atencja w stosunku do ks.Lemańskiego. Hmm…cóż, każdy ma takich bohaterów na jakich….

    Potem pisze Pan o lewactwie, to już szkoda gadać. Po raz kolejny stawia najpierw wygodną dla siebie tezę, a potem się Pan z nią rozprawia „bezlitośnie”. Może na kogoś to jeszcze działa, trudno powiedzieć. Ale zbyt głębokie intelektualnie to nie jest. No niestety. Szkoda tylko, że przy okazji (he, niby przy okazji ale generalnie tak jak zawsze) opluwa Pan ( no niestety, ale tak to trzeba nazwać) uczucia wielu ludzi nie tylko tych związanych z Radiem Maryja ale sądzę że dużej części wierzących.Pogarda z jaką Pan się odnosi do Rozgłośni oraz do jej słuchaczy jest znana od dawna. Jest ona zastanawiająca u osoby która szermuje na prawo i lewo hasłami o tolerancji, miłosierdziu, szacunku etc. Ale tym razem chyba Pan przesadził z tą ironią w stosunku do hasła „Chrystusa Króla Polski” oraz w stosunku do dogmatu o dziewictwie Najświętszej Maryi Panny. Przykre to i wstyd. Chciał Pan po raz kolejny uderzyć w KOGOŚ a tak naprawdę wystawił Pan świadectwo samemu sobie.
    I jeszcze dwa wątki dość ważne które można wyłowić z tekstu. Pierwszy o rzekomym poparciu obecnej ekipy rządzącej przez Polski Kościół. No, szczerze powiedziawszy absurd kompletny. Gdzieś Pan słyszał, że jakiś konkretny biskup coś takiego powiedział? Cały episkopat broni się jak może przed jakimikolwiek deklaracjami politycznymi ( czego nie można powiedzieć o niektórych szeregowych księżach vide ks. Kazimierz Sowa – no ale jemu jak wiadomo, wolno). To jest taka opinia, która się sama nakręca. Jest to wygodne bo można uderzać w jedną i drugą stronę a to jest obecnie takie trendy…Z prawdą obiektywną nie ma to nic wspólnego.
    Tutaj należy też odnieść się do tego zarzutu , jak Pan to napisał??? A, już mam: „szczególnie w okresie przedwyborczym z ust prominentnych polityków lało się szambo wobec ludzi określanych jako społeczność LGBT? Czy nie słyszał jak odmawiano im człowieczeństwa, jak podle oskarżano ich o wszelakie zło „. No to niech Pan napisze, co to za szambo lało się strumieniami. Ale tak konkretnie, co kto powiedział a nie ogólnikowo. W ogólnikach jest Pan doskonały, ale jak co do czego konkretów brak. Ja na przykład żadnego „szamba lejącego” się na społeczność LGBT nie widziałem, a już na pewno nie ze strony „prominentnych działaczy obozu rządowego”. Widziałem za to kapłana, który we Wrocławiu został ugodzony nożem. Widziałem wizerunek Matki Bożej sprowadzony do wyglądu intymnych części ciała. Można by wymieniać długo, są to rzeczy znane. Problem jest w tym że do obecnego oglądu świata wielu osób ( czy także Pana???) stosuje się już maksyma św.Antoniego pustelnika:”Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni, i jeśli kogoś zobaczą przy zdrowych zmysłach, to powstaną przeciw niemu, mówiąc „Jesteś szalony bo nie jesteś do nas podobny”
    Chyba już przyszły, kryzys rozumu jest wszechobecny. Szkoda że wpisuje się Pan w ten kryzys.
    Według mnie każdy normalny człowiek ( a takich chyba jest wciąż większość) jest tolerancyjny wobec odmienności. Tolerancja ta odnosząc się do seksualności objawia się za pomocą krótkiego stwierdzenia: jeżeli nie szkodzisz innym , rób po kołdrą co chcesz.
    Dlaczego więc krzykliwa mniejszość stara się za wszelką cenę narzucić większości swój punkt widzenia i to w sposób obsceniczny, wulgarny i pozbawiony dobrego smaku? Powstaje tu pytanie, czy stosując się do ewangelicznego przykazania miłości mamy godzić się na wszystko? Czy na przykład Pan uważa , że można coś zrobić, nie wiem co , ale COŚ co spowoduje, że ci ludzie tacy jak ten Pan który wyszedł na balkon w czasie manifestacji 1 sierpnia , czy tacy jak ten Pan który po prostu pobił działacza jednej z fundacji PRO-LIFE, że ci ludzie , te osoby zaczną odnosić się do nas z szacunkiem? Uważa Pan , że to nastąpi jeżeli będziemy we wszystkim ustępować???
    W taki razie może Pan wytłumaczy mi , po co są prawdy wiary, dogmaty katolickie? O ile dobrze zrozumiałem to Chrystus mówił : idźcie i nauczajcie. A Pan chciałby chyba żebyśmy wszyscy wierzący pochowali się po katakumbach…
    Panie Rafale, postawy których Pan broni a nawet promuje nie zasługują na to. Społeczeństwo ma prawo bronić się przed postawami , które mu zagrażają. W sferze sacrum – oczywiście , powinniśmy się za naszych nieprzyjaciół modlić. W sferze profanum , mamy prawo bronić wartości które są dla nasz ważne, i uważamy je za SŁUSZNE. Po raz kolejny powtórzę, PRAWDA NIE LEŻY POŚRODKU.
    Serdecznie Pana pozdrawiam.

  4. Jak rozumiem wg Pana to powinniśmy już tylko czekać aż poderżną nam gardła. Na razie wygląda to tak, że można komuś rozp… i naj……ć, przepraszam – zniszczyć mienie i naruszyć nietykalność, i właściwie być bezkarnym , bo jest się jakimś – aktywistą? aktywistką? , w zasadzie nie wiadomo czym…
    Wszyscy , którzy są „po tamtej stronie” gremialnie ruszyli z obroną tego Pana/Pani( wbrew oczywistym i łatwo dostępnym faktom) – niech Pan się modli, żeby jakiś przedstawiciel tak bronionej przez Pana mniejszości czegoś Panu nie zniszczył, ukradł albo nie naruszył Pana nietykalności. Zobaczy Pan , od razu zostanie Pan faszystą. Tak to działa.

  5. Dodać by tu można, że tak jak wspomniał Pan Rafał – po „naszej stronie” też nie ma samych: idealnych zachowań, idealnych wyborów, idealnych opinii i idealnych ludzi.
    Nie ma. A jednak nie mam żadnych wątpliwości, że jeżeli spojrzymy na to bardziej ” z góry” , w aspekcie bardziej filozoficznym to jest to starcie dwóch cywilizacji: cywilizacji życia i cywilizacji śmierci.
    Tak to górnolotnie zabrzmiało, ale chyba nie musimy i nie możemy się wstydzić bardziej wzniosłego podejścia. Panie Rafale, po której stronie chce Pan stanąć ???

  6. Proszę wybaczyć: będzie krótko i dosadnie. Zgłupiał Pan, w naszym wieku to wstyd. Przeżył Pan wiele, doświadczył wiele, Pan Bóg daje Panu łaski. Niech Pan sobie przemyśli jeszcze to wszystko. Pozdrawiam. Marek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.