„Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Boga Jahwe przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Bogiem Jahwe wśród drzew ogrodu. Bóg Jahwe zawołał na mężczyznę i zapytał go :” Gdzie jesteś” (Rdz 3, 8 -9)
„Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca.A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko ; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go.” (łk. 15, 20-21)
„Oto stoję u drzwi i kołaczę : jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał a on ze mną.” (Ap.3, 20)
Bóg woła, szuka, oczekuje, wygląda, wybiega na spotkanie. Woła nas po imieniu tak jak kogoś kogo dobrze zna. Czeka na zaproszenie, puka do drzwi, które klamkę mają tylko od wewnątrz. Wyproszony odchodzi bez pogróżek i obrazy, „nie pali za sobą mostów”. Wróci gdy tylko powiemy tak.
Nasza pedagogika jest, oględnie mówiąc, inna. Nie ma się jednak czym chwalić.