“Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów : „ Za kogo uważają Mnie ludzie ?” Oni Mu odpowiedzieli :” Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków” On ich zapytał :” A wy za kogo Mnie uważacie” Odpowiedział Mu Piotr : „ Ty jesteś Mesjasz” (Mk 8,27-29)
Odpowiedź na pytanie Jezusa wcale nie była łatwa. To prawda, wybrani przez Jezusa poszli za Nim w przekonaniu, że jest Kimś wyjątkowym, Kimś większym od proroków. Może nawet myśleli, że to obiecywany właśnie przez proroków Mesjasz. Jak jednak rozumieli to słowo, to już inna sprawa.
Jedni pytali, czy przywróci królestwo Izraela, inni chcieli być pierwszymi w tym królestwie, jeszcze inni zwyczajnie się rozczarowali . W końcu na pytanie Jezusa nie odpowiedział zgodny chór, tylko jeden Piotr.
Dziś odpowiedź na to pytanie, nie budzi kłopotów. Większość z nas odpowie, że uważa Jezusa za Boga , Syna Bożego, Odkupiciela, Osobę Trójcy Świętej i każda odpowiedź będzie katechizmowo poprawna. Tyle tylko, że Jezus stając przede mną i zadając mi pytanie – za kogo ty Mnie uważasz, czy pokrewne – kim dla ciebie Jestem, nie będzie oczekiwał katechizmowej formułki.
Zwyczajna przyzwoitość wiary nakazuje odpowiedzieć w prawdzie – Panie, ja Rafał, Krystyna, Krzysztof, Maria uważam Cię za … Jesteś dla mnie … Ano właśnie. Czyż ten fragment Ewangelii ,tak wiele razy słyszany w czasie Mszy św., nie zobowiązuje nas byśmy wreszcie odpowiedzieli Jezusowi i sobie ?