Lew jedzący słomę

                                                       

 

„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, ciele i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii”.  (Iż 11, 6-8)

 

            Trudno nie uśmiechnąć się czytając jak to wilk z barankiem, czule przytuleni do siebie, będą zasypiać w takt chrupanej przez lwa słomy. Słusznie jednak można mniemać, że prorokowi niekoniecznie chodziło o rozbawianie nas miłymi bajkami. Prorok Izajasz pokazał nam wszystkim odmieniony świat, odmieniony radykalnie w którym dobro będzie czymś zwyczajnym, a zła nikt nie będzie czynił. Dobro tak zwyczajne, że stado lwów skubiące zieloną trawę nie będzie niczym nadzwyczajnym. W końcu co to za różnica czy trawę skubie krowa czy lew? Ktoś rzeknie, że wizja tak samo miła jak i, oględnie mówiąc, odległa. Czyżby?

Zakonnik w obozie koncentracyjnym oddaje swoje życie za nieznanego mu współwięźnia, nie wie czy on dobry czy nie, wierzący czy ateista? Czyni to tak zwyczajnie jakby miał iść nie do celi śmierci, ale do innej pracy. Zakonnica zbiera z ulicy zawszonych i śmierdzących odchodami nędzarzy, myje ich i karmi. Świecki człowiek co roku zbiera pieniądze na sprzęt medyczny ratujący życie dzieciaków. Pobożni chrześcijanie wylewają na niego wiadra pomyj, niewierzący (a skąd do jasnej cholery wiedzą co ma w duszy?) a czyni dobro, ekskomunikować go, na wszelki wypadek oczywiście.

W Keni muzułmańscy pasażerowie autobusu zaatakowanego przez fanatyków islamskich nie pozwolili skrzywdzić pasażerów chrześcijańskich:” Zostawcie ich albo zabijcie nas wszystkich” – powiedzieli, skłaniając napastników do rejterady. To tylko parę przykładów, a ilu jest takich bezimiennych bohaterów?

Gdyby jakieś Zoo pochwaliło się, że ma lwa, który żre słomę, ustawiałyby się kilometrowe kolejki by to zobaczyć. A przecież nawet całe stado takich sympatycznych kociaków, to jest „mały pikuś” wobec tych, którzy na serio potraktowali osiem błogosławieństw Jezusa.

Kiedy naszego bliźniego obejmiemy z miłością w jego opuszczeniu duchowym i materialnym, wtedy wizja Izajasza staje się realna już tu i teraz, już tu i teraz „ciele i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.