„I rzekł do nich:” Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk, 16, 5)
Łatwo powiedzieć „na cały świat” i „głoście Ewangelię”. Ale cały świat to jest także ten świat obok mnie, w zasięgu moich nóg i rąk. Głosić Ewangelię – no tak, można zaopatrzyć się w kieszonkowe wydanie tejże i zgrabnie dobranymi cytatami wtrącać się do rozmowy z innymi ludźmi. Można to też robić przy pomocy mediów, tylko jakoś nie widać chętnych do poddania się tak prowadzonej ewangelizacji. Nie chcą słuchać, nie chcą się nawracać, jacyś tacy oporni, poganie znaczy się i ateusze. No to jeszcze więcej cytatów, jeszcze więcej pobożnych westchnień i przytoczeń słów świętych Pańskich, ze świętym Janem Pawłem na czele. I co? Hm, przypomina mi się anegdota: „wykładowca” ekonomii socjalistycznej (był kiedyś taki przedmiot w programie każdych studiów) żali się swoim kolegom na tępotę umysłową swoich studentów:” Wiecie tłumaczę im raz – nie rozumieją, tłumaczę drugi raz – dalej nie rozumieją, tłumaczę trzeci raz – sam zrozumiałem, a oni dalej nic nie pojmują”
A wystarczy przetłumaczyć słowo „Ewangelia” na” Dobra Nowina” i wszystko staje się prostsze. Wiemy co to dobra nowina, widzieliśmy twarze rozjaśnione radością i szczęściem, gdy tę dobrą nowinę przynosiliśmy rodzinie, znajomym, przyjaciołom. Ktoś wyzdrowiał, inny otrzymał pracę, jeszcze inny znalazł miłość swojego życia.
Mamy głosić Dobrą Nowinę swoim życiem, każdy dzień naszego życia powinien być dla naszych bliźnich przekazem naszej radości, że On jest. Nie namawiajmy ich do radości, dzielmy się swoją. Jeśli będziemy to czynili z sercem i wiarą, to nigdy jej nie zabraknie, tak jak nie zabrakło chleba na pustyni.
I jeszcze jedno:” głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”, nie jestem teologiem, nie muszę, ale wszelkiemu to wszelkiemu. A skoro tak, to mam objąć swoją troską drzewo i ptaka, zieloną trawę i czyste niebo. One też, choć w niezrozumiały dla nas sposób, czekają na nasze dobre słowo i czyn. One też będą miały swoje miejsce w odnowionej ziemi.
Pełna zgoda z tym, że obecnie, jeśli „głosić” chrześcijaństwo to przykładem, a nie słowami.
Słowa Pana Jezusa odnosiły się jednak do innej postawy i aktywności. Gdybyż przecież Apostołowie przyjęli je w wersji Autora, to żyli by po prostu dalej „promieniejąc radością”, a nie o to chodziło.
Między jednym a drugim nie ma sprzeczności.
Dziś spotykamy często ludzi jednak „głoszących” Ewangelię. To znaczy czyniących to za pomocą słów. Co ciekawe, ostatnią rzeczą jaką przynoszą oni słuchaczom jest radość i wyzwolenie. Nie. Przynoszą najczęściej potępienie i groźby. Takie czasy 🙂
—————————————————————————
„Kryptoreklama”: https://polakpotrafi.pl/projekt/wydanie-ksiazki-droga
Dziś światu potrzeba EWANGELII takiej PRAWDZIWEJ EWANGELII. Ludziom XXI wieku nie wystarczy mówić, że trzeba być dobrym, fajnym i tak dalej. Trzeba pokazać, że to prawdziwie ma sens. Potrzeba solidnych apologetów i trzeba skończyć ze strachem przed Starym Testamentem, który zawiera natchnione uzasadnienie wiarygodności Nowego Testamentu i przez setki proroctw dowodzi wszystkeigo o czym mówi Nowy Testament.
Wielkim problemem naszych czasów jest to, że ludzie nie czytają Biblii a jak już czytają to pobieżnie i kompletnie bez zrozumienia… Gdy nie widzi się na horyzoncie Boga to nie widać też sensu podążania Jego ścieżkami.
Ostatnie zdanie – tak właśnie jest! Dziękuję.
Ostatnio w pracy rozmawiałem z koleżanką (katoliczką), na temat wiary, postanowiłem sprawdzić na ile moje przeczucia są prawdziwe i się nie myliłem. Ona też nie znała 53 rozdziału Izajasza!
Jeśli ty też nie znasz tego fragmentu to zapnij pasy 🙂 Poniższy fragment był napisany VII wieków PRZED narodzeniem Chrystusa:
Iz 52, 13-15 oraz Iz 53, 1-12:
Oto się powiedzie mojemu Słudze,
wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo.
Jak wielu osłupiało na Jego widok –
– tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd
i postać Jego była niepodobna do ludzi –
tak mnogie narody się zdumieją,
królowie zamkną przed Nim usta,
bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano,
i pojmą coś niesłychanego.
Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli?
na kimże się ramię Pańskie objawiło?
On wyrósł przed nami jak młode drzewo
i jakby korzeń z wyschniętej ziemi.
Nie miał On wdzięku ani też blasku,
aby na Niego popatrzeć,
ani wyglądu, by się nam podobał.
Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
Mąż boleści, oswojony z cierpieniem,
jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,
wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,
On dźwigał nasze boleści,
a myśmy Go za skazańca uznali,
chłostanego przez Boga i zdeptanego.
Lecz On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Wszyscyśmy pobłądzili jak owce,
każdy z nas się obrócił ku własnej drodze,
a Pan zwalił na Niego
winy nas wszystkich.
Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,
nawet nie otworzył ust swoich.
Jak baranek na rzeź prowadzony,
jak owca niema wobec strzygących ją,
tak On nie otworzył ust swoich.
Po udręce i sądzie został usunięty;
a kto się przejmuje Jego losem?
Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących;
za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.
Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi,
i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem,
chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy
i w Jego ustach kłamstwo nie postało.
Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem.
Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy,
ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży,
a wola Pańska spełni się przez Niego.
Po udrękach swej duszy,
ujrzy światło i nim się nasyci.
Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu,
ich nieprawości On sam dźwigać będzie.
Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy,
i posiądzie możnych jako zdobycz,
za to, że Siebie na śmierć ofiarował
i policzony został pomiędzy przestępców.
A On poniósł grzechy wielu,
i oręduje za przestępcami.
A teraz św. Paweł o Chrystusie:
Flp 2, 6-8:
On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci –
i to śmierci krzyżowej.
Jeśli interesują Cię takie „inspirujące” treści to zapraszam do mnie:
https://jezus-zmartwychwstal.blogspot.com/ 🙂