Spokojnie!
W ostatnich dniach mamy do czynienia z pewnym ogólno- narodowym wzmożeniem około religijnym. Rzecz dotyczy tych paskudnych Francuzów, którzy nie pomni tego, że nauczyliśmy ich posługiwać się widelcem, chcą NASZEGO Papieża usunąć z jakiejś ich mieściny. No to szable w dłoń, nie będzie Francuz pluł nam w twarz i uczył jak widelcem jeść. Ustawia się kolejka chętnych by zabrać pomnik z bezbożnej Francji i ustawić go na naszej polskiej ziemi, ziemi posrebrzanej żytem, gdzie gryka, jak śnieg biała i nawet taka dzięcielina panieńskim rumieńcem pała.
No dobrze, teraz na serio. Tak się złożyło, że Pan nasz dał nam wolną wolę. Oczywiście gdyby tylko zechciał (niestety ku rozczarowaniu wielu, nie chce) to tak dałby „popalić” jednym i drugim, że szkoda gadać. Ewangelizować na siłę opornych oczywiście można, ale kiepski pożytek z niewolnika.
Niejeden raz widziałem jak w Wielki Piątek ktoś z moich kolegów w pracy zajadał bułeczkę z masełkiem pokrytą różowiutka szyneczką z rozkosznym pasemkiem białego tłuszczyku. To prawda nie było mi to obojętne, jakoś przykro, że mój bliźni nie rozumie tego, co ja rozumiem. Nie przyszło mi jednak nigdy do głowy, aby zrzucić mu ten plasterek i powiedzieć: „Ty chamie nie wiesz, że dzisiaj nie je się mięsa?” Tego samego dnia idąc w drodze krzyżowej, nie podchodziłem do spacerowiczów z pieskami i nie oznajmiałem im:” Ty tępaku, zostaw tego kundla i chodź z nami”, choć bardzo bym chciał aby zostawił tego pieska w domu i przyłączył się do nas.
Tak, to jest przykre dla mnie chrześcijanina, że ktoś (społeczeństwo – naród) nie chce aby pomnik św. Jana Pawła II był zwieńczony krzyżem. Takie jest prawo tego kraju, społeczeństwo ma swoje powody (nie rozumiem ich), aby nie chcieć znaków religijnych po za przestrzenią sakralną. Najłatwiej oczywiście rzucić na nich gromy (Jezus jakoś nie rzucał gromów na Gerazeńczyków, którzy prosili Go aby sobie poszedł z ich krainy), my byśmy tego nie zrobili. Tak my byśmy tego nie zrobili. My wieszamy krzyż w Sali sejmu, co we Francji jest nie do pomyślenia i wykrzykujemy naszą nienawiść do bliźniego swego, a przeciwników politycznych traktujemy jak szmaty do podłogi. No ale my są chrześcijanie! Zakrwawiony człowiek leży na przystanku tramwajowym, ano jak mu wygodnie to niech sobie leży. Wprawdzie kiedyś pewien facet, odszczepieniec od wiary w prawdziwego Boga, wsadził takiego samego człowieka na swoje bydle, zawiózł go do gospody i miał staranie o niego, ale to pewnie był drugi sort, niewykluczone, że animalny, więc nie ma co go naśladować. No to na pohybel tym żabojadom, Papieża NASZEGO nie chcą libertyni hm, hm jak by tu ich określić żeby przeszło w katolickim portalu, no libertyni paskudni niech będzie, pierwsza litera taka sama.
A jakie do jasnej cholery my im dajemy świadectwo? Jakie my im dajemy świadectwo nie chcąc przyjąć na leczenie nawet rannych dzieci z kraju ogarniętego wojną? Jasne, te dzieci mają pasożyty, pierwotniaki i bakterie, a w małym serduszku gen terrorysty. No to my chrześcijanie z radością i dumą weźmiemy ten pomnik NASZEGO Papieża, a ci hm, hm ciapaci niech trzymają się z dala od naszego kraju, kraju”… gdzie pierwsze ukłony Są – jak odwieczne Chrystusa wyznanie: ”Bądź pochwalony”.
Viva Polonia semper Fidelis!
“A ty się bracie, nie denerwuj” – jak śpiewał Dabrowski.
Sprawa, moim zdaniem, jest nie tyle religijna, co “prestiżowa w związku z wiedzą”.
Krzyż w tym przypadku jest atrybutem postaci – papierz musi mieć krzyż tak, jak Św. Florian wiadro z wodą, rycerz tarczę i miecz, a piłkarz na pomniku musi mieć piłkę.
A nerwy wynikają z tego, że niektórzy Francuzi nie wiedzą, że postać musi mieć odpowiedni atrybut, a ta niewiedza dotyka akurat NASZEGO człowieka. I dlaczego nasz człowiek ma cierpieć za tch głupotę?
Pozdrawiam.
Zauważ, że ja nie popieram Francuzów, ja też uważam, że to ich prawo jest bez sensu, ostrze tego artykułu, jeśli tak można powiedzieć, jest skierowane przeciwko naszej megalomanii narodowo – religijnej. Tak sobie myślę, że święty Papież wolałby dyskusje raczej na inny temat, czy tematy niż te pomnikowe. Dziękuję za zauważenie wpisu. Pozdrawiam!