„W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, (błogosławiona jesteś między niewiastami)” Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „ Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da mu tron Jego Ojca, Dawida […] Na to Maryja rzekła do anioła:” Jakże się to stanie skoro nie znam pożycia z mężem?”. Anioł Jej odpowiedział:” Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” […] Na to rzekła Maryja:” Oto ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł „ ( Łk. 1, 26-39)
Maryja zadaje tylko jedno pytanie – proste i oczywiste. Musiała je zadać jako uczciwa i godna kobieta: „Jak to się stanie…?” Dalej milczy, by na końcu anielskiego poselstwa wypowiedzieć zdanie, które, jak ktoś zauważył, zmieniło losy wszechświata.
Mogła zadać niejedno pytanie. Wielkie nieba, przecież za chwilę miała zostać matką Syna Bożego! Co ma dalej robić, co powiedzieć Józefowi, sąsiadom, jak wychowywać, jak strzec ? Nie wiemy czy przez Jej głowę przemknęły te i inne pytania. Może tak, może nie. W gruncie rzeczy to zupełnie nieważne. Nieważne ? Tak, nieważne, bo Ona wcześniej usłyszała, że Pan jest z Nią i zaufała Mu tak, jak nikt przed Nią i nikt po Niej. O cóż więcej pytać skoro Wszechmocny wybiera mnie i mówi – Jestem z Tobą
.My pytamy, no cóż, taka nasza ludzka kondycja. Gdy kogoś nagrodzą, pytamy, czemu właśnie on, gdy cierpienie stanie się naszym udziałem, pytamy, dlaczego ja, jakby nieśmiało sugerując, że są inni, bardziej „godni” by ich bolało.
Pytamy i gorszymy się nie słysząc odpowiedzi. A skoro tak, to może idziemy złym tropem, może trzeba tak jak Ona.
W życiu zwykle jest tak, że na to, co się nam przytrafia, albo mamy wpływ, albo przynajmniej możemy się przygotować na to, czego nie możemy zmienić.
Zdrowy rozsądek nakazuje zatem pytać, co z tego będzie, jak to będzie itp. Kultura i przyzwoitość nakazuje na takie pytania konkretnie odpowiadać.
A jeśli odpowiedzią jest cisza, to druga strona sama sobie będzie winna, jeśli przestaniemy się do niej odzywać.
Pozdrawiam.